Telos
Przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę

Nie jesteś zalogowany na forum.

#1 2019-07-25 12:51:30

Super laska
Administrator
Dołączył: 2019-07-25
Liczba postów: 15
WindowsChrome 75.0.3770.142

Mordercze kucyki- postacie

Tutaj kiedyś będą historie postaci.

Wzór:

Podstawowe statystki

Tutaj wpisz imie postaci


Wygląd:

Lvl:
Klasa:
Rasa:
Wiek (w przeliczeniu na ludzkie):
Wzrost:
Waga:
Kolor oczu:
Kolor włosów
Znaki szczególne:
Statystyki:
Siła:   Int:  Mąd:  Kond:  Zr:  Ch:   Szcz:
Hp:
Ro:
Kp:

Eq:


Pieniądze:
Exp:



Historia:


Karta postaci

7HnfwPk.jpg
RniP2tc.jpg


Karta najemników

K77h05a.jpg
nsdJqhx.jpg


Krótki opis postaci

D20 Krótki opis postaci:

1. Miejscowy głupek
2. Obłędny rycerz
3. Lokalny cassanowa
4. Szlachcic z podupadłego rodu
5. Ambitny prymus
6. Paranoiczny obłąkaniec
7. Bezwstydny kleptomanta
8. Niczym niewyróżniający się zjadacz chleba
9. Gorliwy fanatyk
10. Żądny krwi morderca
11. Chłop z dziada pradziada
12. Samozwańczy bohater w białej zbroi
13. Łakomy na władzę
14. Bezwzględny materialista
15. Obżartuch bez umiaru
16. Nałogowy ochlejmorda
17. Chorobliwy perfekcjonista
18. Bezmyślny hazardzista
19. Spragniony potęgi
20. Chodząca depresja


D20 Pochodzenie:

1. Mała wioska rybacka
2. Stolica Imperium
3. Jaskinia w górach
4. Klan nomadów
5. Duże miasto
6. Chata w lesie
7. Twierdza Krasnoludów w górach
8. Wieża Maga
9. Świątynia jednego z Bóstw
10. Miasto portowe
11. Trupa cyrkowa
12. Farma przy mieście
13. Dworek szlachecki
14. Pałac królewski
15. Kopalnia niewolnicza
16. Państwo poza imperium (dowolne)
17. Osada wysoko w górach
18. Wyspa przy Imperium
19. Wychowany przez zwierzęta
20. Zakon rycerski


D20 Cechy Szczególne:

1. Ulaniec
2. Anorektyk
3. Heterochromia
4. Brak jednej kończyny
5. Łysina na całym ciele
6. Brak jednego zmysłu
7. Albinizm
8. Brzydal
9. Niesamowita uroda
10. Karzeł
11. Gigantyzm
12. Gęste piegi
13. Ogromna blizna
14. Bardzo gęste włosie
15. Brzydki zgryz
16. Nadludzkie umięśnienie (+1 do siły)
17. Sokoli wzrok
18. Dodatkowa sprawna część ciała (do wyboru)
19. Zez
20. Dziwny odór ciała


D20 Ambicje:

1. Obrzydliwe bogactwo
2. Absolutna władza
3. Odnalezienie rodziny
4. Rozprzestrzenienie wpływów swojego Patrona
5. Posiąść ogromną wiedzę naukową/magiczną
6. Poszukiwanie mocy magicznej/fizycznej
7. Kolekcjoner artefaktów
8. Wżenienie się w potężną/sławną rodzinę
9. Założenie własnej osady
10. Poszukiwanie sławy
11. Zabicie smoka
12. Zostanie czempionem jednego z Bóstw
13. Zostanie wielkim odkrywcą, który zwiedzi nieznane kontynenty
14. Zabójstwo kogoś bardzo ważnego (okreslonej osoby przez gracza)
15. Założenie kultu/własnej organizacji lub zakładu dowolnego rodzaju
16. Odnalezienie zabójcy swojej rodziny
17. Tytuł mistrza koloseum w Arenie
18. Odzyskanie swojej duszy od demona
19. Odnalezienie Boskiej Cząstki
20. Wyrwanie czyjejś duszy z Królestwa Morte



zEbhiwv.jpg

Offline

#2 2019-07-25 13:18:24

Super laska
Administrator
Dołączył: 2019-07-25
Liczba postów: 15
WindowsChrome 75.0.3770.142

Odp: Mordercze kucyki- postacie

Maria


Wygląd:

~Portret został wykonany przed wyprawą w jej rodzinnej wsi u podróżnika imieniem Fraud~

Ukryta wiadomość

vjaLSxx.png

~Po przemianie~

Ukryta wiadomość

cDO4yep.png


Lvl (wojownik): 5
Klasa: Wojownik
Rasa: Niziołek / Nieumarły
Wiek : 16 lat
Wzrost: 100cm
Waga: 25kg
Kolor oczu: Jasnoniebieskie
Kolor włosów: Siwe
Znaki szczególne:  Brak małego palca u prawej stopy. Szara cera.
Bóg: Morte ( +1 nieumarli)
Żywioł: Woda (4)

Statystyki:

Ukryta wiadomość

Siła: 16  Int: 9 Mąd:7  Kond: 16 Zr: 10 Ch: 9  Szcz:16
Hp: 36
Ro: 11
Kp: 17

Eq:

Ukryta wiadomość

>Proca
>Jednoręczny (1k6)
>Jednoręczny Rodriga (1k6+3) 50% szans +1 obr. (lavis ma)
>Tarcza
> Zbroja płytowa magiczna (+1hp)
>amulet magiczny ( grawitacja )
>proszek (???) magnez
>tobołek 0 stopni
>mikstura lecznicza - 6
>racje żywnościowe - 5
> wrona ( zbiera kosztowności)
>Talizman do rozmawiania z zielonymi
>Lina 10m
>Namiot
>Latarnia morte- zbiera dusze
>Pudełko z włosami Lavisa
>Sztandar Jarvana +1 obr
>Portret oloya
>Pyłek oślepiający
>Orzełek husarii
>Amulet morte
>Płaszcz
>2 kam swiatła
>1 kam ziemi
>1 kam ciemnosci
>Pas zywotnosci +1
>1 kam wody
>Rękawice majtek
>rozładowany runiczny miecz (potrzeba miejsca mocy i 5 kamieni)
>kamienny miecz 3k6

Specjalizacja:
>Kowal (3)

Tytuł:
>Płatnerz (3)
>Demon Slayer (1)

Pieniądze: 412 + 5660 gildijnych
Exp: 2000/ 25 600


Historia:

Maria pochodzi z wioski która leżała niedaleko granicy dzielącej Loretan i Dwargię, liczyła ona może z 200 mieszkańców. Była ona zamieszkiwana przez niziołków którzy zajmowali się głównie uprawą ziem ponieważ w tych rejonach jest ona bardzo urodzajna. Mimo tego, że stosunkowo niedaleko jest Marou- ziemia demonów- to nigdy wcześniej wioska nie była narażona na żadne ataki. Co więcej -zamieszkały w wiosce kapłan Orion wyznawca Belagora, kiedy jeszcze wychodził ze swojej małej świątyni obiecywał spokój i dobrostan mieszkańców w zamian za "dołączenie do nas w godzinie ostatecznej". Ludzie mieszkający tu nie byli zbytnio rozumni dlatego też nie przejmowali się gadaniami starego schizofrenika. Po latach Orion zaszył się w swojej świątyni a mieszkańcy nigdy go nie odwiedzili.

Rodziny niziołków zazwyczaj są bardzo liczne i ta także nie była wyjątkiem. Maria, najstarsza córka miała także piątkę młodszego rodzeństwa z którym była bardzo zżyta. Mimo tego, że Maria zawsze miała co zjeść w co się ubrać w pewnym momencie poczuła, że chce czegoś więcej. Pewnego razu do wioski przyjechał podróżnik o imieniu Fraud, był on miejscową atrakcją w końcu nieczęsto ktoś odwiedzał te rejony. To on sporządził portret Marii, kiedy go robił opowiedział jej o swoich przygodach. Od tego momentu Maria zaczęła się szkolić w walce, aby w przyszłości móc opuścić wioskę.

Kiedy miała już 16 lat ktoś w końcu udał się do świątyni w której mieszka Orion. Wybiegł z niej przerażony i zwołał wszystkich dorosłych do jednego z domów. Marii udało się podsłuchać tylko pojedyńcze zdania "To jest potwór" "Widziałem skrzydła" "Musimy coś z nim zrobić. Dzisiaj". Po usłyszeniu tego, postanowiła udać się do jej przyjaciela z dzieciństwa który się w niej podkochiwał- Carnationa- i opowiedzieć mu o tym. Zaplanowali, że ukryją się na górce niedaleko świątyni i będą obserwować co się wydarzy.
O północy zauważyli ludzi z pochodniami i widłami idącymi w stronę świątyni. Kiedy otworzyli drzwi Maria usłyszała tylko okropny nieludzki krzyk i dziwny hałas z lasu. To wszystko nie trwało nawet minuty. Wioska została zalana hordą potworów, to już nie były zwykłe szkielety czy zombie. To było coś o wiele gorszego. Po paru sekundach wszystkie pochodnie opadły a krzyki ucichły. Carnation pobiegł w stronę wioski, aby uratować kogoś ze swojej rodziny. Maria próbowała go powstrzymać, jednak nie udało jej się to. Nagle oboje dostrzegli oślepiające światło wyłaniające się ze świątyni. Po chwili światło trochę osłabło i zdołali dostrzec kapłana Oriona. Był on cały zdeformowany a na jego plecach były widoczne wielkie czarne skrzydła. Carnation ze strachu znieruchomiał. Ostatnim co widziała Maria przed jej ucieczką było przecinane ciało jej przyjaciela na pół.

W szaleńczym tempie ruszyła w kierunku pobliskiej wioski. Kiedy dotarła do bram opadła z sił. Zainteresowała się nią miejscowa starowinka i z pomocą strażników przenieśli ja do jej mieszkania. Po obudzeniu Maria opowiedziała jej o wszystkim co się wydarzyło, jednak ona ze zdziwieniem powiedziała, że nie kojarzy takiej wioski. Jak się później okazało nikt inny także o niej nie słyszał, jednak mimo wszystko kilku mężczyzn postanowiło się udać w to miejsce z Marią następnego dnia.
Kiedy dotarli na miejsce nie zastali tam nic żadnej wioski, żadnych budynków czy też nawet kaplicy. Wszystko zniknęło w ciągu dwóch nocy. Przez ułamek sekundy wydawało jej się, że zza drzew zobaczyła Oriona z szyderczym uśmiechem na ustach.

Została ona uznana za wariatkę w nowej wiosce. Postanowiła ją opuścić, aby móc dowiedzieć się więcej na temat Boga Belagora jak i poświęcić swoje życie walce przeciwko tym plugawym potworom.

Każdej nowo poznanej osobie kłamie na temat swojej historii mówiąc, że jej wioska została napadnięta i spalona przez gobliny.


zEbhiwv.jpg

Offline

#3 2019-07-25 15:52:21

Mistrzunio
Administrator
Dołączył: 2019-07-25
Liczba postów: 10
WindowsChrome 75.0.3770.142

Odp: Mordercze kucyki- postacie

^ przykład dobrej historii, będą dodatkowe pedeki i wątek fabularny (y)


s2d2.jpg

Offline

#4 2019-07-25 17:48:04

Hej cipcia
Administrator
Dołączył: 2019-07-25
Liczba postów: 47
WindowsChrome 75.0.3770.142

Odp: Mordercze kucyki- postacie

Lavis


wygląd

xZeiZZk.jpg


Lvl: 6
Rasa: Człowiek
Klasa: Kapłan
Charakter: Ład/chaos(?)
Bóg: Tribunal
Element: Ogień (1lvl)
Wiek (w przeliczeniu na ludzkie): 20-początek (15-teraźniejszość/fizycznie/ciało)
Wzrost: 180cm
Kolor oczu: Niebieski
Kolor włosów: Czarny
Znaki szczególne: brak 4 palca lewej ręki, szklane "ślepe" oko

STATYSTYKI

Siła: 8   Int: 7 Mąd: 18 Kond: 15 Zr: 11 Ch:  18 Szczęście: 15
Hp: 25Kp: 14 Ro: 9 (-2 przeciwko śmierci i truciznom)
Tokeny przeznaczenia: 0

Tytuły:
- Tworzenie Reliktów 4/5 (1 stworzony relikt)
- Demonslayer - +1 do trafienia w walce z demonami

EQ


--- RELIKTY
> Prawa buława maczugi 1k8 (stunuje na 6 z k6)(set 2/2) - | +2 do obrażeń na każdą buławę
> Lewa buława maczugi 1k8 (stunuje na 6 z k6) (set 1/2)/ -|  2 ataki
> Zaklęty średni pancerz +4KP Relikt pozwala unikać strzał i bełtów oraz 1 spell dziennie odbija



> miecz k6+2
> zbroja +6 (wieloklasowa)
> proca 1k6
> pusta księga na czary
> 1 ogromne lodowe eliksiry (4użyć)
> pusty dziennik/notatnik z piórem i atramentem.
> Złoty sygnet/pierścień z wygrawerowanym dwugłowym rogatym wężem.
> Dziwny hebanowy kamień ( komunikator demona co dziwnie świeci)
> 1 jeden eliksir widzenia w ciemności
> magiczne zwierciadło/szkarłatne oko - atrybut Tribunal
> Księga pytań (kaprys)

> potka + 1 alchemia na dzień
>topór wampiryzmu k8+2
> Pierścień chowańca (RIP szkielet)
1-goblin 2-szkielet 3-szlam 4-zombie 5-wilk 6- Karp 7-wiewór 8- człowiek (lvl 1) 9- Niedźwiedź 10- Kuroliszek


Pieniądze: 14 Solarów
Exp: 24055/ 38400 EXP
PR: 34155


Historia:

Lavis pochodzi z małej wsi nieopodal Areny. Wieś nigdy nie miała spisu ludności, ale szacuje się, że było ich około 80. Była to raczej chłopska osada zamieszkiwana przez ludzi. Nie było tam żadnej kaplicy natomiast kiedy ktoś potrzebował usług kapłana przybywali oni z pobliskiego miasta-Areny. Mieszkańcy zajmowali się hodowlą zwierząt i wiedli spokojnie wiejskie życie. Wioska raczej nie była obiektem najazdów albo ataków potworów ze względu na wielkość osady, lecz pewnego dnia przyszła grupa wojowników/bandytów( ciężko określić ponieważ Lavis był wtedy jeszcze dzieckiem ), która zaoferowała bezpieczeństwo przed pobliskimi małymi smokami ( gdyż wioska leżała na skraju smoczego lasu nieopodal smoczych gór ). Ochrona ta szybko przemieniła się w swego rodzaju haracz i tutejsi mieszkańcy byli zmuszani do zapłaty za "ochronę" większością swoich dóbr. Do czasu kiedy osadnicy nie mieli zwyczajnie już czym płacić żeby nie głodować i odmówili zapłaty. Bandyci powiedzieli, że pożałują tego. Trzy dni i dwie noce później, późnym wieczorem bandyci powrócili z pochodniami i zaczęli gwałcić, mordować i palić osadę. Mężczyźni próbowali się bronić, ale około 20 przeciętnych chłopów nie miała szans przeciwko nawet małej grupie doświadczonych i uzbrojonych bandytów. Ostatni moment kiedy Lavis ujrzał swojego ojca był, kiedy mówił matce, żeby się schowali i zachowali cisze kiedy wziął widły i wybiegł w ciemną noc gdzie prześwitywały tylko pojedyńcze migotania pochodni. To był ostatni moment kiedy Lavis widział swojego ojca. Nie całą godzinę później do drzwi domu zaczęli się dobijać bandyci grożąc, że pożałują jeśli nie otworzą po dobroci. Matka Lavisa, który miał wtedy jakieś 6 lat powiedziała, żeby się schował wraz z bratem i zamknęła go w szafie pod stertą ubrań. Nie można obrazować tego co się stało nie całe 5 minut później, było tylko słychać chwilowy jęk i krzyki matki, które ucichły po jakiś 15 minutach. Bandyci podpalili dom i opuścili go po chwili. Przerażony 6-cio letni Lavis wraz z bratem bez patrzenia uciekli pierwszą drogą z wioski.


Błąkali się lasem wzdłuż głównego traktu jedząc pobliskie owoce i pijąc wodę z rzeki, żeby nie umrzeć licząc, że w końcu kogoś spotkają. Po 2 dniach dotarli do największego miasta w okolicy, Areny. Zdezorientowani wiejscy chłopcy w wielkim mieście, gdzie ich los nie obchodził prawie nikogo nie wiedzieli jak przetrwać, więc zaczęli kraść pożywienie by po prostu przeżyć  i nie paść z głodu. Po kilku dniach został złapany przez straż miejską i miał zostać ukarany poprzez amputacje ręki. Jego bratu udało się uniknąć sprawiedliwości uciec. Po tym wydarzeniu słuch o jego bracie zaginął. Tutejszy mag jednak widząc całe zajście podszedł i zaczął dyskutować z tutejszym strażnikami i namówił ich żeby zostawili rękę 6 letniego Lavisa. Negocjacje skończyły się tym, że Lavisowi został amputowany 4 palec lewej ręki, żeby chłopiec jednak miał jakąś kare. Mag przygarnął chłopca do siebie i napoił, wyżywił, wychował i nauczał chłopca tego czego 6-cio letni chłopiec był w stanie się nauczyć. Po skończeniu 8 lat musiał opuścić posiadłość maga, gdyż zdrowie maga nie pozwalało na dalsze opiekowanie się chłopcem, ale na koniec tejże relacji/znajomości. Mag wręczył mu pustą księgę na zaklęcia wierząc, że chłopakowi to pomoże/przyda się. Lavis był wdzięczny magowi za wszystko co zrobił bezinteresownie dla małego chłopca i od tego momentu Lavis postanowił, że będzie pomagał słabszym i potrzebującym w ten sam sposób, albo nawet i lepiej bo poświeci temu całe swoje życie. Lavis po pożegnaniu się z magiem został oddany jako uczeń i pomocnik do tutejszej świątyni czczącej Boginie sprawiedliwości Tribunal, gdzie doktryna tejże świątyni pasowała, oraz spełniała oczekiwania i cele życiowe Lavisa. Lavis spędził pokorne 10 lat w świątyni kształcąc się i pokornie pracując na rzec świątyni wychodząc na wielce pokornego i praworządnego kapłana.


Lavis jednak chciał pracować bardziej aktywnie w realizacji jego celów. Chciał pomagać ludziom w unikaniu takich tragedii jaka spotkała jego i jego rodzinę oraz rodzinną osadę. Lavis został wysłany przez główną sufraganke kapłankę Librę do małej wioski Kisewic, by pomóc tamtejszej sufragance Hestii w problemach tamtejszej świątyni bogini Amory z faktu iż była to mała świątynia w małej wiosce. Tak Lavis trafił do małej osady z wieloma problemami i gildią poszukiwaczy przygód pełniąca pośrednika pomiędzy nim, a potrzebującymi, czyli coś co Lavis zawsze chciał robić. W przyszłości Lavis wierzy, że będzie w stanie odnaleźć  bandytów którzy wybili i zmasakrowali jego rodzinną osadę i wymierzy im sprawiedliwość tak jak jego bóstwo nakazuje mu i pomoże wielu potrzebującym na jego drodze.


Tutaj zaczyna się jego największy i najbardziej wypełniający etap w jego życiu...


zEbhiwv.jpg

Offline

#5 2019-07-27 21:03:39

AlwarroPL123
Administrator
Dołączył: 2019-07-27
Liczba postów: 3
WindowsOpera 62.0.3331.72

Odp: Mordercze kucyki- postacie

Oloy
Wygląd:

Ukryta wiadomość

c23791d2be27bd4f76ebcf09590b60ce.jpg

Lvl:5
Klasa: Mag
Rasa: Człowiek
Tytuły: Mistrz Arkana (3lvl - +3 do rzutów dla wszystkich czarów)   Pionier Magii (1lvl - +1 do rzutów na tworzenie czarów)
Bóg: Makabra
Element:Woda (4 poziom)
Wiek (w przeliczeniu na ludzkie): 20
Wzrost: 180cm
Waga: 75kg
Kolor oczu: jasnobrązowe
Kolor włosów: ciemnobrązowe (oryginalnie); włosy codziennie zmieniają kolor
Znaki szczególne: Hak zamiast lewej dłoni; świecące się żyły lewej ręki
Statystyki:
Siła:11   Int:18  Mąd:12  Kond:15  Zr:15  Ch: 13  Szczęście: 7
Hp: 16
Ro: 11 (-2 przeciw magii)
Kp: 12
Exp:
Gold:


Oloy większość swojego życia spędził w Elennie – stolicy magii w Loretanie. Sprowadził się tam wraz z rodzicami po narodzinach jego młodszej siostry – Moli, mając wtedy 6 lat. Tam też rozpoczął edukację w jednej z wielu szkół magii w tym regionie. Nie było mu tam łatwo…. W mieście zdominowanym przez elfy, inne rasy, a w szczególności „uprzywilejowani ludzie”, nie są najlepiej odbierane. Oloyowi od zawsze brakowało talentu do magii. Zawsze był w tyle za kolegami ze szkoły, którzy mieli do magii naturalne predyspozycje. W końcu w wieku 19 lat po wielu trudach Oloy został absolwentem szkoły magii (bez żadnych wyróżnień, nagród itp.) Mimo braku talentu młody mag nie chciał porzucać obranej w życiu drogi. Wiedział jednak, że z jego umiejętnościami daleko nie zajdzie.

         Pewnego razu dowiedział się o potężnym magu w pobliskiej wiosce, który podobno oferował błyskawiczne kursy magii dla każdego niezależnie od umiejętności i wiedzy. Desperacja i brak perspektyw na życie nie pozwoliły mu długo się zastanawiać. Wyruszył do maga w nadziei, że ten będzie w stanie odmienić jego życie. Po dotarciu na miejsce mag przedstawił sprawę jasno – on uczyni z niego wielkiego maga, jeśli ten zgodzi się oddać coś dla niego bardzo cennego. Oloy długo nie myśląc – bo przecież co cennego mógłby stracić – zgodził się na tę umowę. Mag w tym momencie wybuchnął śmiechem po czym rozpłynął się w powietrzu. Zawiedziony i lekko zdezorientowany Oloy wrócił do domu, uznając, że ktoś po prostu sobie z niego zadrwił. Gdy wrócił zastał swoją matkę płaczącą nad jego siostrą, która leżała bezwładnie na podłodze. Natychmiast zanieśli ją do uzdrowiciela, który stwierdził zgon młodej dziewczyny. Zrozpaczona rodzina zabrała swoje wszystkie oszczędności oraz ciało Moli to miejscowych kapłanek prosząc o jej wskrzeszenie. Niestety nie wydarzyło się zupełnie nic. Rytuał został odprawiony jednak Moli dalej pozostawała w bezruchu. Zaskoczona wynikiem kapłanka postanowiła zbadać dokładnie ciało by znaleźć przyczynę niepowodzenia. Jej zaskoczenie stało się jeszcze większe, gdy wyczuła w ciele dziewczyny jej ducha. Moli bowiem była żywa jednak przebywała w stanie imitującym śmierć. Przekazała tę wiadomość rodzinie. W tym momencie Oloy uświadomił sobie, że stan jego siostry jest wynikiem umowy, którą zawarł z magiem – że to ona była tą cenną rzeczą. Kapłanka zasugerowała, że tylko naprawdę potężny kapłan, wspomagany ogromną mocą magiczną będzie w stanie zdjąć klątwę z jego siostry. Jednak nikt w Elennie nie chciał podjąć się tego zadania. Żaden z elfów nie chciał zaprzątać sobie głowy zwykłą, ludzką dziewczyną.

        Tak zaczęła się podróż Oloya.

        Wyruszył w poszukiwaniu kapłana, który będzie chętny pomóc jego siostrze. Okazało się jednak, że nie tylko elfi kapłani wykazują się arogancją. Przebył prawie pół kraju, by dowiedzieć się, że wszyscy wielcy kapłani nie mają czasu na takie rzeczy lub zwyczajnie nie czuli się wystarczająco silny, by to zrobić. Jego kolejnym celem miała być sufraganka Hestia w wiosce Kisewice. Zanim się z nią spotkał trafił na kazanie odprawiane na terenie świątyni. Prowadził je młody, charyzmatyczny kapłan Lavis. Po wysłuchaniu całego kazania Oloy postanowił zmienić plan działania. Zamiast szukać potężnego kapłana, który pomoże jego siostrze, sam sobie takiego stworzy. Postanowił dołączyć do gildii poszukiwaczy przygód Lavisa. Widział duży potencjał i ogromne dobro w tym kapłanie. Liczył, że jeśli będzie walczył u jego boku, kiedy ten będzie stawał się silniejszy, to nie odmówi mu pomocy.

        Jego nowym celem stało się zapewnienie Lavisowi rozwoju, którego potrzebuje, by uleczyć jego siostrę i by samemu (o ironio!) stać się potężnym magiem.


doctorsleep.jpg

Offline

#6 2019-07-29 00:42:58

LoliLover69
Administrator
Dołączył: 2019-07-29
Liczba postów: 1
WindowsChrome 75.0.3770.142

Odp: Mordercze kucyki- postacie

Silva


Wygląd:

Ukryta wiadomość

1d235c37f7b87ac4d9bc5b872a635f07.jpg


LVL:3
Klasa: Wojownik
Rasa: Człowiek
Wiek: 23 ludzkie lata
Wzrost: 183 cm
Waga: 85 kg
Kolor oczu: Szare
Kolor włosów: Srebrne
Statystyki:
Siła:   Int:   Mąd:   Kon:   Zr:   Chr:

HP: 13
RO: 15
KP: 18


Historia:

Ukryta wiadomość

       
                                                                                                                                       Brotherhood


       ...cap...cap...cap wino mieszające się z krwią rozbrzmiewało po całym pokoju, przerywając tą niezręczną ciszę w której się znaleźliśmy.
Jeśli spojrzelibyśmy na to z perspektywy ostatniej godziny, to nic nie wskazywało na to, że ten piękny wiosenny dzień tak się zakończy. Jeśli z ostatnich dwudziestu lat to scena która malowała
się przed moimi oczami była tak nieunikniona, jak to, że po zimie nadejdzie wiosna. Oto w kałuży krwi leżał mój ojciec, zawodowy pijak, który czasami jeśli sobie o tym przypomniał,
pracował jako żołnierz w forcie w którym mieszkaliśmy. Za głównego podejrzanego, który spowodował ten stan rzeczy uznałbym jednoręczny miecz wystający z jego klatki piersiowej.
Kto w takim razie był zabójcą? To również nie jest zbyt trudna zagadka, ponieważ zaraz obok niego stał mój sobowtór. Może sobowtór to nie najlepsze określenie,
w końcu nasza matka zawsze była nas wstanie jakoś odróżnić, chociaż dla reszty świata byliśmy zawsze po prostu jedną duszą w dwóch ciałach. Był to mój najdroższy brat Silva,
który wreszcie przerwał ten zastój w którym się znaleźliśmy, kiedy jednym sprawnym ruchem ręki wyciągnął miecz tkwiący w naszym ojcu i skierował go w moją stronę.
Przez moją głowę przewinęło się tylko krótkie dlaczego, ale myśli które dawno temu odtrąciłem, teraz wróciły ze zdwojoną siłą szybko udzielając mi odpowiedzi.
     Nie mieliśmy z moim bratem najłatwiejszego życia. Matka zmarła praktycznie zaraz po porodzie,a ojciec nie leżałby teraz martwy, gdyby był porządnym człowiekiem.
Mieszkańcy fortu w którym mieszkaliśmy również nie byli dla nas zbyt życzliwi. Nie obwiniam ich za to. Ludzie boją się tego co nie zrozumiałe, a srebrzysto-białe włosy które ja i mój
młodszy brat posiadamy na pewno się w to wpisywały, wiele razy byliśmy przez nie gonieni z widłami czy straszeni inkwizycją. Jednak pomimo tego,że świat nas odrzucił mieliśmy pewne marzenie. Z powodu profesji naszego ojca często przesiadywaliśmy w karczmie. Zazwyczaj jedyne co można tam było usłyszeć to narzekanie żołnierzy na niski żołd i chujowe jedzenie.
Jednak pewnego letniego dnia mieliśmy szczęście. Byli tam oni...prawdziwi poszukiwacze przygód. Opowiadali historie o swoich przygodach: o czarnym smoku którego zgładzili,
o syrenach ze śpiewem tak pięknym, że nie mogli mu się oprzeć, o pięknym dziewojach w potrzebie, którym nie można było odmówić. Od tego dnia przysięgliśmy sobie z bratem, że
któregoś dnia będziemy tacy jak oni. Żeby zarobić pieniądze na nasz cel pracowaliśmy w pobliskiej kopalni srebra, w niektóre dni pomagaliśmy u miejscowego zielarza
jednocześnie zapamiętując niektóre z prostszych receptur, w wolnym czasie wspinaliśmy się na mury miejskie żeby po podglądać żołnierz ćwiczących na placu treningowym.
W ten sposób mijał nam czas, aż do naszych 16 urodzin. Mieliśmy już wtedy odłożone dość pieniędzy, żeby kupić sobie dwa małe jednoręczne miecze i prosty skórzany pancerz.
Przewrotny los chciał, że tego dnia usłyszeliśmy w karczmie narzekanie okolicznych myśliwych na grupkę wilków rujnujących ich polowania i tego, że leniwa straż z fortecy nic z tym nie
zrobi bo to teren po za ich jurysdykcją. Nie zastanawialiśmy się ani chwili, dobiliśmy targu z myśliwymi i wyruszyliśmy na naszą pierwszą misję. Kiedy opuściliśmy wreszcie mury
tej zatęchłej fortecy byłem pełny energii i pewności siebie, ale świat szybko pokazał mi,że kiedy przez te wszystkie lata trenowałem moje mięśnie,żeby sprostać życiu
poszukiwacza przygód, zapomniałem o jednym bardzo ważnym.
    Pamiętam tą scenę doskonale, w końcu widziałem ją wielokrotnie w moich koszmarach. To nie była mała grupka wilków jak opisywali ją myśliwi, ale wataha z składająca się
z 10 dorosłych osobników. Do mojego serca powoli zaczął wlewać się strach, czułem się jakbym zanurzał się w bagnie, myślałem jedynie, żeby stamtąd uciec. Krzyknąłem do Silvy, żebyśmy
uciekali, że nie mamy żadnych szans. Lecz on tylko lekko uśmiechnął się słysząc moją niedorzeczną propozycję. Kiedy w następnej chwili usłyszałem ich wycie resztki mojej
świadomości rozsypały się jakby ktoś rozbił lustro na milion kawałków. Rzuciłem mój miecz na ziemię i skuliłem się pod drzewem zamykając oczy, cicho mamrocząc pod nosem, że nie chce umierać. Następne pięć minut które zdawało się ciągnąć w nieskończoność było prawdziwą kakofonią dźwięków: krzyków, wycia, ujadania i przeklinania, a potem ... cisza, tak jakby cały świat
nagle się zatrzymał. Kiedy powoli zacząłem otwierać moje przerażone oczy nie mogłem im uwierzyć. Stał przede mną cały we krwi, z pękniętym mieczem i pancerzem tak porozrywanym, że
tylko bogowie wiedzieli jakim cudem się trzymał, przed nim w półkolu leżało 10 martwych wilków. Żaden z nich nie przeszedł przez niego, żaden nie dał rady zbliżyć się do mnie.
Kiedy odwrócił się w moją stronę na mojej twarzy malowało się tylko zdziwienie, zacząłem krzyczeć dlaczego..., dlaczego... , przecież gdybyś mnie zostawił część wilków zajęła by
się mną ułatwiając ci walkę. On podszedł do mnie wolnym krokiem tak jakby mnie nie słyszał, a następnie osunął się w moje ramiona mówiąc:

- Umarłbym za ciebie nawet 1000 razy White

    Teraz kiedy wyciągałem mój własny miecz zastanawiałem się, czy gdybym potrafił mu wtedy odpowiedzieć, może rzeczy wyglądałyby inaczej. Staliśmy naprzeciwko siebie, jak
dwa posągi dawnych władców mierząc się wzrokiem. Rozumieliśmy bez słów o co walczymy, w końcu byliśmy jedną duszą w dwóch ciałach. Szybki ruch, krótki brzdęk i dźwięk miecza
przecinającego ciało. Patrzyłem na smutne oczy mojego brata i na krew cieknącą z jego czoła.

-Idź, nie masz wiele czasu- to krótkie zdanie było naszym pożegnaniem po 20 latach jakie wspólnie ze sobą spędziliśmy.

Patrzyłem jeszcze przez chwilę jak jego długie srebrne włosy opuszczają pokój i znikają w ciemnościach nocy. Po chwili ból w moim żołądku przypomniał mi, że ja również nie mam czasu do stracenia, więc pora zaczynać.
Podszedłem do ciała mojego ojca bezładnie leżącego na podłodze. Był chujem, ale mimo był rodzina, powolnym ruchem palców zamknąłem mu oczy.
Następnie podszedłem do stosu butelek z alkoholem, wziąłem jedną i wypiłem duszkiem, następną zacząłem wylewać na niego, potem na podłogę, i jeszcze kolejną, i kolejną, aż cały stos zniknął.
Chwyciłem lampę oliwną stojącą na stole i podszedłem do drzwi naszego jednopokojowego domu. Kiedy skończyłem krótką modlitwę cisnąłem ją w sam środek pomieszczenia.
Ogień wybuchnął niczym wulkan. Dobrze, pomyślałem, teraz ostatnia część, resztką sił wyciągnąłem miecz tkwiący w moich trzewiach i wymachując nim zacząłem wydzierać się na
cały fort. Ja jestem White pogromca mojego ojca Harolda Starego i mojego głupiego brata Silvy, każdy kto się odważy niech przyjdzie do mnie.
Słyszałem krzyki i przekleństwa i dźwięk straży biegnącej w moich kierunku. Kiedy podniosłem głowę za szeregiem żołnierzy dostrzegłem mojego 16 letniego brata całego we krwi, mówił coś do mnie, ale ja nie byłem wstanie go usłyszeć, podszedłem do niego wolnym krokiem i osunąłem się w jego ramiona:

- Umarłbym za ciebie nawet 3000 razy Silva.   

                                                                                                                                        KONIEC

 



bvTdOGI.gif

Offline

#7 2019-07-30 10:51:11

chce bekon
Administrator
Dołączył: 2019-07-25
Liczba postów: 1
WindowsChrome 75.0.3770.142

Odp: Mordercze kucyki- postacie

Astrid


Wygląd:

Ukryta wiadomość

67950522-445225909394297-7950100484847566848-n-1.png

Lvl: 1
Klasa: Kapłan
Rasa: Elf
Wiek (w przeliczeniu na ludzkie): 22
Wzrost: 177
Waga: 65
Kolor oczu: zielony
Kolor włosów: czarny
Znaki szczególne: niebieski warkoczyk

Statystyki:
Siła: 9 Int: 9 Mąd: 12 Kond: 18 Zr: 12 Ch: 12

Hp: 3
Ro: 14
Kp: 16

Eq: buława rodowa +1 do obrażeń / pancerz +6 /  woda święcona x1 / tarcza +1 / żarcie x5 / naszyjnik od Rei


Pieniądze: brak
Exp: 1623


Historia:

Ukryta wiadomość

Jako niemowlę Astrid została znaleziona u bram świątyni Fauny i Flory przez jedną z niższych kapłanek. Nikt nie miał pojęcia jak się tam znalazła, lecz mimo całkowitej niewiedzy o pochodzeniu dziecka, Rea postanowiła je przyjąć i wychować w świątyni. Astrid nigdy nie narzekała na brak innych dzieci w świątyni, a nawet było jej to na rękę. Gdy od czasu do czasu pojawiały się grupki podróżujących z dziećmi, jedyne co robiły to biegały w kółko, bądź grały w nieznane dla niej gry. Zawsze uważała, że marnują czas zamiast cennie go wykorzystać. Uwielbiała spędzać czas ze zwierzętami, badać rośliny i pytać starszych od siebie o nurtujące ją pytania o świecie. Lata mijały a wraz z nimi umiejętności Astrid rozwijały się, gdy skończyła 9 lat rozpoczęło się jej szkolenie na Kapłankę. Razem z pierwszym dniem nauki do świątyni przybył dość młody Kapłan - Owen, miał on może 19 lat i jego zadaniem było nauczanie Astrid. Początki współpracy okazały się trudne ze względu na brak zaufania wobec nieznanego jej przybysza, lecz ten jej nie obwiniał, "to w końcu dziecko" - pomyślał. Z biegiem czasu ich kontakt się polepszył, a co lepsze, Astrid bardzo się do niego przywiązała. Owen często opowiadał jej o swojej młodszej, zmarłej siostrze i jak bardzo Astrid mu o niej przypomina, po jakimś czasie ona sama zaczęła uważać go za własnego brata. Rea nieustannie naciskała na rozwój Astrid oraz jej wiedzę na każdy temat, który w przyszłości mógł okazać się pomocny zarówno jej jak i świątyni. Nawet jako nastolatka, Astrid bardzo rzadko opuszczała mury świątyni ze względu na nadmierną troskę ze strony Rei. Zatem gdy tylko nadarzyła się taka okazja, wypełniała ją radość i nie mogła pohamować okazywania tego. Reagowała podobnym szczęściem za każdym razem, gdy miała okazję spędzić trochę więcej czasu ze swoją mentorką, która jako głowa świątyni wiecznie była czymś zajęta, więc gdy Astrid stawała się coraz starsza - Rea nie musiała poświęcać jej aż tyle uwagi, co Astrid doskonale rozumiała i nie miała jej tego za złe.

Na pierwszym patrolu Astrid, na który wybrała się z Owen'em natknęli się oni na grupę rabusiów. Ci zaś zażądali od dwójki złota lub czegoś cennego, na co Owen odpowiedział zgodnie z prawdą, że nie mają niczego przy sobie poza bronią i prowiantem. Bardzo niezadowoleni złodzieje ruszyli w kierunku Astrid, lecz Owen wyprzedził ich i zasłonił ją pytając czego chcą. Odpowiedzieli, że skoro nie mają złota, to chętnie sprzedadzą dziewczynę do niewoli i nie wrócą z pustymi rękoma. Zmieszany Owen po krótkiej chwili zaoferował sam siebie  zapewniając, że zarobią na nim więcej, niż na młodej dziewczynie. Krótko opowiedział o tym, że jest Kapłanem i stoczył już wiele bitew. Rabusie bez chwili zastanowienia zgodzili się i dali Astrid odejść, ta jednak nie odrywała wzroku od Owen'a w przerażeniu, że stanie się mu krzywda. Po paru sekundach starszy Kapłan kazał jej uciekać i obiecywał, że kiedyś wróci.

Kolejne parę lat spędziła na poszerzaniu swojej wiedzy oraz nauce. Dołączyła do Morderczych Kucyków po tym, jak drużyna przyszła do Rei z prośbą wskrzeszenia ich towarzyszy.

Offline

#8 2019-07-31 15:10:11

Placek28PL
Administrator
Dołączył: 2019-07-28
Liczba postów: 1
WindowsChrome 76.0.3809.87

Odp: Mordercze kucyki- postacie

CHRUCIN Z ZŁOTEJ BRAMY
Wygląd:

Ukryta wiadomość

vFImEPr.jpg

Lvl:4
Klasa:Wojownik
Rasa:Człowiek
Wiek (w przeliczeniu na ludzkie):50
Wzrost:179
Waga:80 KG(bez uzbrojenia)
Kolor oczu:Ciemny brąz
Kolor włosów:Czarne
Znaki szczególne:brak zarostu/lekka szczecina, wielkie worki pod oczami
Statystyki:
Siła:14 Int:12 Mąd:8 Kond:12 Zr:12 Ch:10 
Hp:14 5
Ro:13
Kp:18

Eq:Włócznia(1k6), Zbroja płytowa, Tarcza(+2 kp), 1-ręczny miecz(1k6), Zdobiony miecz z czarnego rynku(1k6), 3 fiolki nieznanej zawartości, Amulet niewykrywalności magicznej, Książka zakazanych sztuk, Dziennik na klucz od czarnych byków, Amulet lunara(1 faza),księżycowy diament(złodziej cieni)
!!!przeklete!!! ostrze mrozu:1k6+2 i zamraza przy 5 i 6
macka zamiast ręki

Żywioł:ziemia
Bóg:lunar


Pieniądze:2600 GOLD
Exp:8941
Rubin:100 zł około kryształ 150
krzyształowy Kolczyk


Historia:

Ukryta wiadomość

Kim jest chrucin z Złotej Bramy? Lepiej Waćpan przestań zadawać pytania, bo ci przy********. Co takiego? DARMOWY browar? To siadaj, skoro tak cie ciekawi kim jest moja skromna osoba.

A więc tak, urodziłem się w złotej bramie. TAK TEJ ZŁOTEJ BRAMIE. Jest to miasto leżące tuż obok Panteonu, największego miasta całego kontynentu.  Urodziłem się w bogatej rodzinie, jednakże bez tytułu szlacheckiego. Tak, człowiek znany jako BARON ZŁOTEJ BRAMY to nie jest szlachcic żaden, mimo bycia w opór bogatym. To mój ojciec, i skurwysyn jak ich mało.
Już od wczesnych lat miałem przejebane. A kurwa spróbuj walczyć z emerytowanym poszukiwaczem przygód. Mimo bycia zrzędliwym staruszkiem jako dzieciak nie mogłem przetrwać nawet 3
sekund w sparingu z moim ojcem. Bezwzględny, praworządny i do tego piekielnie szybki i silny. Nigdy nie chciałem narażać życie w taki sposób jak on to robił. A jednak, w jego "łaskawości" nie pozwolił mi tam dłużej mieszkać, nawet mimo naporów matki że nie jestem gotów. Więc jak tylko podrosłem, musiałem opuścić Złotą Bramę i "przynieść chwałę mojemu ojcu". A NIBY KURWA JAK MAM TO ZROBIĆ? Poszukiwacze umierają w masowych ilościach, i tylko garstka może pochwalić się wiekiem, umiejętnościami i bogactwem jak mój kochany ojczulek. I oczywiście zapewnił mnie że w żaden sposób mi nie pomoże, bo to ma zrobić ze mnie mężczyznę. Spakowałem tylko podstawowe graty i w drogę.


Oj początki były ciężkie mówię ci. Myślałem ze poradzę sobie na własną rękę, że jakoś to będzie. GÓWNO PRAWDA. Przy 1 mojej walce prawie mnie zarznęli jak prosiaka, cudem przeżyłem.
A to było tylko parę chłopów. Kurwa, to będzie trudniejsze niż myślałem-mówiłem sobie wtedy. I pewnego razu siedziałem sobie w karczmie, wiążąc koniec z końcem kiedy podszedł do mnie nieznajomy z 2 talerzami żarcia. Nie przedstawił się z imienia, natomiast ofiarował mi to jedzenie kompletnie za darmo. NO MYŚLĘ SOBIE DZIĘKI FRAJERZE, I TAK NIE MAM CI NIC DO DANIA W ZAMIAN. No to pytam się go czego on tak właściwie ode mnie chce, jestem biedny jak mysz kościelna. Po chwili ciszy odpowiedział mi że chce założyć drużynę i przydałby mu się ktoś taki jak ja.CHYBA GO POJEBAŁO XD. I JESZCZE TA ŚMIESZNA NAZWA "MORDERCZE KUCYKI". Powiedziałem mu że nie chce jego oferty, i przy takich ludziach nic nie osiągnę. On wtedy ze spokojem ducha podziękował i odszedł.



Minęły 2 tygodnie, a zarobiłem tyle co kot napłakał. Pomyślałem że oferta tego dziwaka może jednak nie była taka zła, a i tak nic się nie uczę przenosząc skrzynie w porcie albo pilnując konwojów. Więc popytałem ludzi, ruszyłem parę kontaktów i odnalazłem ich siedzibę. Na wejściu drogę zablokował mi wielki jak brzoza pół-ork. Kurwa co za zwierzyniec, gdzie ja się wpakowałem. Niestety nie zastałem hojnego jegomościa z karczmy, zamiast tego dowodzi tu jakaś Maria. Po krótkiej rozmowie z tym ogrodowym skrzatem przyjęli mnie do drużyny.


A reszta historii pytasz? To już pytaj tutejszych, oni wiedzą o naszych heroicznych czynach. Ale mogę powiedzieć tylko jedno. Chrucin z Złotej Bramy ma tylko 1 cel. Stać się najpotężniejszym, nie ważne za jaką cenę i w końcu utrzeć nos temu zgrzybiałemu staruchowi. JESZCZE POKAŻĘ NA CO MNIE STAĆ!


Temat wałkowany 1000 razy, następnym razem użyj wyszukiwarki mode zamknij wątek.

peruka-party-klaun-w-iext54107618.jpg

Offline

#9 2019-08-02 10:06:28

Tokio123466
Administrator
Dołączył: 2019-08-02
Liczba postów: 1
MacintoshUnknown

Odp: Mordercze kucyki- postacie

Emma
Klasa: Kapłan
Rasa: człowiek
Wiek: 25 (13 xD )
Znaki szczególne: bransoletka z grawerem
Statystyki:
Siła:  Int:  Mąd:  Kond: Zr:  Ch:
Hp: 5
Ro: 13
Kp: 18
Eq:
Historia:
Witam, nazywam się Emma, pochodzę z małej wsi  pobliskiej  miasta zwanego Areną, żyło mi się tutaj bardzo dobrze, moja rodzina była z tych całkiem przyzwoitych, mało kłótni, dużo miłości. I tak mijało mi życie. Niestety rodzice umarli, z jakich powodów nie powiem ale po tym wydarzeniu moje życie zmieniło się w chaos. Nie mogłam się pogodzić z utrata bliskich. Zamieszkałam z moja przyjaciółka Bella. Musiałyśmy z czegoś wyżyć wiec zaczęłyśmy kraść, tak to był ten dobry okres w moim życiu, uwielbiałam adrenalinę, która towarzyszyła mi przy tych małych rabunkach, lecz zawsze chciałam więcej, coś lepszego, droższego. Zaczęło mnie to przerastać, zaczęłam pić, palić i codziennie obmyślać plan kradzieży. Kochałam nowe przygody, ale i tak wciąż było mi mało, aż nas złapali. Byłam dosyć ordynarna w stosunku do władzy. Wsadzili mnie do izolatki na długi czas, wiecie co zrobiłam żeby to wytrzymać? Stworzyłam  listę osób które muszę zamordować, codziennie rozmyślałam w jaki sposób to zrobię, jak ich zniszczę, to mi pomagało żeby nie popaść w paranoje, układałam plan, który dzień po dniu był coraz bardziej perfekcyjny, aż stał się idealny. Gdy wyszłam z powrotem na światło dzienne, postanowiłam wprowadzić plan w życie. Musiałam zrobić to podstępnie, żeby nikt się nie domyślił co tak naprawdę planuje zrobić, wraz z moja przyjaciółka miałyśmy udawać dwie spłukane, niegrzeszące inteligencja  przyjaciółki, które szukają nowych przygód, bo im się nudzi, tylko ja i ona wiemy kto był pierwszy na mojej liście i tak pozostanie, wyruszyliśmy do miasta, gdzie usłyszałyśmy  o grupie zwanej Mordercze Kucyki, od razu pomyślałam ze skoro maja taka nazwę to nigdy się nie domyślą po co tak naprawdę tu jesteśmy, w ten o to sposób postanowiliśmy do nich dołączyć.

Offline

#10 2021-06-05 23:31:33

Bombel47
Administrator
Dołączył: 2019-07-30
Liczba postów: 1
AndroidChrome 91.0.4472.88

Odp: Mordercze kucyki- postacie

Bombel47 napisał/a:

NOMNOM


Wygląd: wersja próbna będzie kiedyś inna

Ukryta wiadomość

Hero_screenshot_1.png

Lvl: 4 (+3 do trafień, +2 do ataku)
Klasa: Zbrojny 
Rasa: Krasnolud (ale tak na prawdę człowiek)
Wiek : 27
Wzrost: ~163cm
Waga: ~68kg
Kolor oczu: Zielone
Kolor włosów: Ciemno rude
Znaki szczególne: Blizna na lewym policzku i potężną, jednakże krótka krasnoludzka broda.
Patron: Dwargos

Statystyki:

Ukryta wiadomość

Siła:15  Int:13 Mąd:10 Kond:18(+4) Zr:13 Ch:15(-5% ceny) Szc:13
Hp: 22 (Max: 20 (+4 kondycji))(+1 po walce (smocze ciało))
Ro: 12 (-1 smocze cialo)
Kp: 16 (+1 smocze cialo) (+1 Puklerz)
RNPP(zetony): 3 (+1 every level)

Umiejętności:

Ukryta wiadomość

-Reduckja obrazen +2
-Prowokacja 3lvl
-Cios tarczą
- Postawa obronna
-Żywioł: ogień
-Zmiana w Demoniczną owce (13KP+1, 13RO-1, 1k4 ataku, Te same straty, 50% na kryta (1d6 od 4,5,6 ) rogi i skrzydła( przez smocze ciało), ognisty oddech (1 dziennie, 1k8)) "skrzydła i rogi są niebieskie"
-Smocze Ciało (pasywne) (+1kp, 1k6 w walce wręcz, +1hp po każdej walce) "kończyny są zamienione w smocze, smoko-ludzkie niebieskie"

Tytul:

Ukryta wiadomość

Handel - (10% sprzedaży i kupna)

Ekwipunek:

Ukryta wiadomość

Zbroja i bron:
- Święty płaszcz - niweluje pierwsze obrażenia, które otrzymasz podczas walki.
- Amulet (pozwala mi się zmienić w potwora którego pokonałem (max 4lv w zależności od mojego poziomu), mogę zamienić się w dowolnie jednego 4lvl potwora albo cztery 1lvl potwory (jeden po drugim a nie w 4 na raz))
- Ognista buława k6+1 i (1k6 na +1 obrażeń)
- Puklerz +1 kp (taka tarcza mała)
- Pancerz +6


Plecak:
- Mapa, która zawsze pokazuje inny teren
- Luk 1k6(dmg)
- kołczan: +5 +14 Żelazne, +4 ogłuszających, +5 zapalających,
- Oszukane kości
- +5 prowiant
- rysunek (Lavis narysował mapę ze skarbem niedaleko miasta)
- 3 rogi od Minotaurów (zabrane z dungeonu, chce zrobić hełm na styl Wargowa)
- sztylet z biała perla (od Ariadne, podobno jest w nim zaklęta duchowa moc)
- 4 ogniste kamienie. (kamienie mogą wytworzyć ogień jak się dotknie) (5 kamieni i ulepszenie w mieście buławy za 100-150g)
- Zielona potka (efekt: tworzy gobliny) x1
- zwój przeniesienia (randomowe) x1

Pieniądze:

Ukryta wiadomość

Solar - 78 / Lunar - 5 (1Szyling = 10Solar, 1Solar = 10Lunarow)

PD:

Ukryta wiadomość

8,145exp (9,965 do next lvl)
PD do wydania: 8,000 (ubierane przez gre: 17,845)

Notatki:

Ukryta wiadomość

(pijaki z karczmy)
=3. palce z mlotem (hostoria dla dzieci, mlot jest w gorach 3. zabite przez smoka)
(2 podruznych Agni woj, i tari handlarz)
=kaplan do czerwonek, przewonik
=grobowiec solmakana obok creossanta
Spróbuj się pomodlić do Dwargosa o pomoc/informacje o bohaterze z 3. Palcami i jego młocie. I poszukaj więcej informacji na ten temat.

Porozmawiaj z San Solheim arcykapłanem który pomógł nam w wyjaśnieniu naszej niewinności i poproś go o pomoc w walce w arenie. Spytaj się o grobowce solmakana, i jego moc.

Historia:

Ukryta wiadomość

Jak zostałem Chrucinem, historia prawdziwa.
(NomNom Powstał z dziwnego światła, które od dzieliło go od Chruścina. Ale tego nie wie)
Pewnej nocy obudziłem się w górach widząc krasnoludy, jako "nowo narodzony" człowiek naturalnie uznałem ze jest to moja rodzina i żyłem wraz z nimi aż pewnego dnia zobaczyłem mojego doppelganger'a i uznałem, że jest to moja szansa na coś większego. Krótko po tym zobaczyłem jak Chrucin umiera i uznałem, że to był mój czas na zajecie jego miejsca. Po pewnym czasie Chrucin w jakiś sposób powrócił i tak zaceła się długa historia NomNoma i Chrucina. Po pewnym czasie oddzieliłem się od grupy, żeby trochę odpocząć, dołączyłem do nich w diugonie pod przykrywką najemnika.



"Byliście zajebiści. Współpraca z Wami to była czysta przyjemność.
Co by o Was na mieście nie mówili, dla mnie jesteście jak bracia.”

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
vbsjycjjnn - kawasaki - menadzersiatkowka - fabrykakonserw - fmapl